Cześć!
Jestem bardzo otwarta na różne gatunki muzyczne, czy tez języki, w których śpiewają poszczególni artyści, w związku z tym na tym blogu znajdą się przeróżni wykonawcy. Dzisiejszy post będzie poświęcony rosyjskiemu zespołowi Lube (Любэ). Podobnie jak w przypadku Chrisa Issaka, również w tym wypadku zaprezentuję Wam dwie piosenki, które mnie urzekły. Cała reszta utworów jakoś mnie nie powaliła, co nie zmienia faktu, że wciąż jestem ich fanką. :)
Zespół ten w swoich utworach nawiązuje do rodzimego folkloru. Być może po tych panach tego nie widać, ale jest to kapela rockowa ;) Oto jej członkowie:
Wydaje mi się, że piosenka "Koń" jest najbardziej znana spośród wszystkich ich utworów. Ma niesamowity klimat. Tekst niby prosty (myślę, że nawet nie znając języka rosyjskiego łatwo jest rozszyfrować "o co biega" ;)), ale w połączeniu z męskim chórem słuchacz z pewnością ma ciary na plecach (i nie tylko na plecach). Dla mnie to mistrzostwo świata (zwłaszcza ten chór). Przekonajcie się sami:
Drugą piosenką zespołu Lube, którą uwielbiam, jest utwór "Kombat". Piosenka ta ma wojenny klimat. Zresztą co ja się będę produkować, posłuchajcie i oceńcie sami:
Mimo, że miałam okazję przesłuchać wielu ich piosenek, to jednak tylko (aż?) te dwie wbiły mi się w pamięć i sprawiają, że mam ochotę do nich wracać. Powiecie, że kiepska ze mnie fanka, skoro tak niewielka część ich twórczości do mnie przemawia. Być może. Ale te dwie piosenki spełniają moje muzyczne oczekiwania i podobnie jak ma to miejsce w przypadku twórczości Chrisa Isaaka, również w przypadku zespołu Lube boję się przedawkować ;) Aplikując sobie te dwa kawałki mam pewność, że nie będę miała odruchu wymiotnego. :)

